Kawały :D Tu wpisujemy Kawały :D |
Na dobry początek :-) - Po czym poznać, że kobieta jest bardzo piękna? - Oglądasz jej akt i mimo wszystko wciąż patrzysz na jej twarz. Wysoko na drzewie siedzi facet. Przechodzień ze zrozumieniem: - Red Bull? - Nie, pittbull. Nauczyciel pyta Jasia: - Ile lat ma człowiek, który urodził się w 1950 roku? Jasio drapie się po głowie i pyta: - Kobieta, czy mężczyzna? Przyszedł baca do spowiedzi. - Proszę księdza, zgrzeszyłem... - Jak synu? - Szedłem sobie przez łąki i widzę piękną damę. Podkradłem się, przewróciłem ją, no i długo kopulowaliśmy. - To wielki grzech, synu. - To jeszcze nic. Na to wszystko patrzyli jej rodzice, bracia, siostry, ciotki, wujowie, kuzynostwo i sąsiedzi... - Jak to? I nic nie powiedzieli?! - pyta ksiądz. - Powiedzieli "Beeeeeeee"... Na komisariat policji przychodzi roztrzęsiona kangurzyca. Policjant pyta: - Co się pani stało? - Wyrwali mi torbę w autobusie. Nowy Jork. Mistrzostwa świata w zapasach, finałowa walka Rosjanina i Amerykanina. Telewizyjną transmisję ogląda we Władywostoku brat rosyjskiego zawodnika. W pewnej chwili Rosjanin znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, bo olbrzymi Amerykanin sprowadził go do parteru, przygniótł całym swoim ciałem i niemal zawiązał w supeł. W tym momencie we Władywostoku nastąpiła awaria i w całym mieście zgasło światło. Brat zapaśnika telefonuje do Nowego Jorku, do ekipy rosyjskich zapaśników. W telefonie słyszy głos brata: - Wania, to ty? Mów, kto wygrał? - Nu, ja! - Nu, mów jak to się stało? - No... Leżę pod tym gościem i myślę sobie, że to koniec, nagle widzę przed swoim nosem genitalia. To ja je ugryzłem ile sił w zębach! - Nu, Wania, ale to nie po sportowemu. - Może i nie po sportowemu, ale czy ty wiesz do czego zdolny jest człowiek, który ugryzł się w jądra? Dwóch zakochanych w sobie gejów zapragnęło mieć dziecko. Poczynili potrzebne ku temu kroki: zmieszali swoją spermę w probówce, znaleźli kobietę, którą zgodziła się zostać biologiczna mamą, i lekarza, który ją sztucznie zapłodnił ich wspólnym nasieniem. Po dziewięciu miesiącach oczekiwania odbierają telefon: urodził się syn! Pojechali do szpitala. Tam pielęgniarka zaprowadziła ich do sali, w której leżało dwadzieścioro noworodków. Dziewiętnaście z nich zanosiło się głośnym rykiem, a dwudzieste leżało uśmiechnięte i spokojne. Pielęgniarka wskazuje na to niemowlę i mówi: - To wasz. Jeden z gejów, rozczulony, mówi do drugiego: - Popatrz, kochanie! Czy to nie cudownie? Wszystkie dzieci płaczą, a nasz synek taki grzeczny i spokojny. Pielęgniarka na to: - Teraz proszę panów to jest spokojny, ale zobaczycie co będzie, jak mu wyjmiemy smoczek z d..y! Twoja stara - the best of (część 1) * Twoja stara jest tak gruba, że jak chodziła do szkoły, to siedziała obok wszystkich. * Twoja stara jest tak gruba, że ma własny kod pocztowy. * Twoja stara jest tak gruba, że jak staje na wadze, to widzi swój numer telefonu. * Twoja stara drze rzepę w Familiadzie. * Twoja stara pisze artykuły do telegazety. Żona pyta męża: - Czy w czasie naszego małżeństwa myślałaś o rozwodzie? - Nie nigdy, ale czasem o morderstwie. USA. Ogromny, wielopiętrowy supermarket. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego, aby sprawdzić jak sobie poradzi. Na koniec dniówki szef wzywa nowego sprzedawcę do biura i pyta: - Ile pan dziś zrobił transakcji? - Jedną, szefie. - Co, jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował? - Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów. Szefa zatkało. - Trzy...sta osiem... tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał? - No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby. - Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy? - Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, więc poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby przewieźć tę łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę. - I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden haczyk na ryby? - Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu, to może pojechałby przynajmniej na ryby... |