Ale jaja :Dszydzimy z wszystkich i z wszystkiego |
henrikes | 13.02.2012 12:08:32 |
Grupa: Użytkownik Lokalizacja: Bangladesz Posty: 263 #865534 Od: 2008-9-14 | OOO to brzmi jak propozycja:rollaulinka nie mów nic chłopakom,na pewno przyjdę |
Electra | 29.04.2024 05:37:00 |
naczelnik007 | 15.02.2012 21:22:58 |
Grupa: Użytkownik Lokalizacja: Zachwiejów Posty: 1015 #867608 Od: 2010-4-16 | Opowieść o kotku Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska, rasy małe kocie. Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to bez przerwy za mną i trzeszczy- a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla samego trzeszczenia zupełnie jak jej pani. Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć jakąś rzecz która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się zdrowo do czasu aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż, reszta to nie mój problem. Ale do czasu. Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako, że to zawsze lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki- nie nastręcza mi to wiele problemów. Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj- niezamykania łazienki, gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuwetą, do którego kot robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć. Mnie jednak uczono całe życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą, więc stale żona mi trzeszczała, że kot tam nie może wejść i „myśleć”. Ja jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wypierdalać więc. I postawiłem na swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, że trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie zaprogramowane- ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł wejść- taka technologia po prostu. Czasem kot skacze na klamkę ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę upierdalał- a wtedy wiadomo- wąż. Dobrze więc- uporządkuję- żona- delegacja, ja praca- wracam, wchodzę do domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się też chce. Idziemy razem- ja toaletka, okienko uchylam, papierosik (bo żona będzie za trzy dni- więc spokojnie wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek wskakuje na kaloryfer na parapecik i patrzymy razem przez okno. No cudnie. Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały skurwiel jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla. Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja pierdolę. Nie ni chuja to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest kurwa za duży- żeby przejść tym syfonem. Ale słyszę tylko pizdut- oż kurwa no to nie mogło mi się zdawać- coś ciężkiego poszło w pion. Kurwa wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali mi się przed oczami. Kot kurwa popłynął wprost w odmęty prawego dopływu królowej polskich rzek. Lecę kurwa na dół do piwnicy- choć może powinienem od razu do schroniska- zanim wróci moja żona- nie ma wafla, znajdę jakiegoś małego czarnego skurwiela z białą krawatką, nie było jej kilka dni może się nie połapie. Ale chuj – najpierw do piwnicy- zbiegam po schodach, słucham coś drapie w rurze, pion kawałek płaskiej rury, miauczy- jest kurwa, żyje i nie poleciał do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie- to chuj przynajmniej będę miał jego truchło i powiem, że kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za chuja trefla, że kot sam wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje. Znalazłem taki wziernik gdzie można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici kici. Ni chuja, nie przyjdzie, wołam, wołam, a ten kurwa głąb zamiast przyjść do mnie to kurwa chce iść tam skąd przyszedł czyli do góry w pion. Ja go wołam a on do góry drapie. I udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół. No pojebało i mnie, że tu stoję i jego (kota) Tak przez pół godziny. Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem- i ni chuja- uparł się i nic tylko rurą do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda- fight fire with fire- ogień zwalczaj ogniem. Zatkałem tą rurę przy wzierniku deszczułkami którymi używam na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na górę do kibla- geberit i woda w dół- bombs gone. I bieg do piwnicy. Po drodze słyszę jak się przewala po rurach- podziałało. Wbiegam do piwnicy i kurwa koniec świata. Nie ma moich deszczułek- no może z jedna, cała prowizoryczna tama poszła w chuj i kota też nie słychać już. Ja pierdolę. Kurwa gdzie ta rura teraz idzie- coś mi świtnęło, że kanalizacja w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów- może nie wszystko stracone i gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze. Biegnę na ulicę, jest studzienka- mam nadzieję, że to od mojego domu. Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery- najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl auto stoi na ulicy- mam pas do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny- poszło aż zakurzyło. Po jaką cholerę takie te wieka robią ciężkie. Smród jak cholera ale złażę tam- ciemno jak w dupie, rura jest, wygląda, że idzie od mojego domu. Latarka. Kurwa mam w aucie, chujowa ale może starczy. Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije- przywykłem po chwili. Zaglądam i jest oczyska mu się tylko świecą. I znów ta sama bajka. Kici, kici, kici, a ten mały skurczybyk spierdziela w drugą stronę. No ja pierdolę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi a na dodatek ktoś mi zwali tą pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic. Nie chcesz po dobroci, to będzie po złości. Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki tak by mi nie wpadł głębiej. Zużyłem wszystkie, taśmy samoprzylepne, plastry żeby nie wpadł do głównej nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwilę do rury ale słyszę tylko miauczenie i nic nie widzę. Poszedł gdzieś wpizdu. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się w tą otwartą studzienkę nie wpierdolił bo na ulicy ciemno. Sąsiad kurwa- ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc a teraz chuj złamany stoi i się dopytuje. Co mam mu kurwa powiedzieć? Że przepycham kotem kanalizację? Idźżesz w chuj pacanie. Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i pozatykał sobie też wszystkie otwory bo na początku osiedla była awaria i wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach- a ten baran się przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywą. Niech ma za swoje. Wracając do kota- bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe- więc do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę. Papierosik i czekam pod studzienką bo nuż mu się zmieni i wyjdzie dobrowolnie. Kurwa drugi sąsiad przyszedł- po pięciu minutach następny odmyka wieko, teoria samospełniającej się przepowiedni działa- kurwa ludzie to są barany. Idę do domu, obie wanny pełne, ognia- spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma chuja to go musi wygonić albo utopić. Lecę na ulicę, woda wali na brezent aż huczy a tego skurwiela dalej nie wylało z kąpielą. Kurwa mać- urwało się wszystko w pizdu i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki- w chuj- jak się to gdzieś przytka to będę miał przejebane. Znowu do domu po drugi pogrzebacz bo trzeba zamknąć ten pierdolony dekiel. Wchodzę- a ten skurwiel kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja pierdolę! Jak on kurwa wyszedł- którędy? Ano kurwa wziernikiem w piwnicy- zostawiłem otwarty. Ja kurwa stoję i marznę a ten gnój tarza się w mojej pościeli. Zajebie. Przerobię na pasztet. I jeszcze z radości włazi na mnie. Kurwa mać. Przynajmniej kuleje. Straty- zajebane łazienki, w obu przelała się woda z wanien, zajebana piwnica- bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na piwnicę. Pościel w sypialni do wyjebania, brezent z reklamą firmy- poszedł w chuj, latarka- w chuj, pogrzebacz w chuj. Afera na ulicy jak chuj. _________________ ST 1100 |
naczelnik007 | 16.02.2012 09:01:27 |
Grupa: Użytkownik Lokalizacja: Zachwiejów Posty: 1015 #867771 Od: 2010-4-16 | > Witam! > > Często zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na kimś wyżyć. > Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem zbyt często wyżywamy się na > bliskich i znajomych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyładować stress na > kimś zupełnie obcym. Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w > biurze o zaległym telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w notesie > i wystukałem go na klawiaturze telefonu. Usłyszałem, jak jakiś facet po > drugiej stronie mówi "halo!", więc > zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią Jurkowską. Facet bez słowa > rzucił słuchawką. Byłem kompletnie zaskoczony..Jak można być tak źle > wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go (okazało > się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu rozmowy > postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer i kiedy tylko tamten > facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim- "ty ch..u!",po czym rozłączyłem > się.Zapisałem sobie jego numer na zółtej karteczce i przykleiłem na > monitorze. Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi wychodziło, > kiedy płaciłem zaległe rachunki, dostałem mandat za parkowanie albo z innego > powodu miałem zły dzień, dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, > serwowałem mu głośne- "ty ch..u!"Od razu robiło mi się lepiej...Po pewnym > czasie telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji numeru dzwoniącego, > przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się poważnie zagrożony. > Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako pracownik telekomunikacji > i zapytałem:- "przepraszam, czy słyszał pan może o naszej nowej ofercie w > zakresie identyfikacji numeru dzwoniącego?".- "Nie!" - uciął i rzucił > słuchawkę.Zadzwoniłem do niego ponownie:- "nie słyszałeś o tym programie > dlatego, że jesteś zwyczajnym ch...m!".Kilka dni później, kiedy na parkingu > przed supermarketem próbowałem zająć ostatnie wolne miejsce, jakiś > dresiarz w BMW bezczelnie zajechał mi drogę i wepchnął się na moje miejsce. > Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była kartka" na sprzedaż" i numer > telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie. Wieczorem zadzwoniłem.- "Halo, czy to > pan ma beemkę do sprzedania?"- "Tak."- "A gdzie można ją obejrzeć?"- "Stoi > na podwórzu domu przy Leśnej 23."- "A kiedy pana można złapać w domu?" > - "No tak od 17.00 już raczej jestem."Zapisałem numer dresiarza na żółtej karteczce, > tuż poniżej numeru faceta, do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić. > Teraz miałem dwóch dupków, na których mogłem się wyżyć. Ale po kilku dniach > wydzwaniania do nich poczułem, że nie było to już takie podniecające, jak na > początku... Wpadłem na zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego > pierwszego faceta.- Halo! - rzucił jak zwykle.- Ty ch..u! - krzyknąłem, > ale tym razem nie odłożyłem słuchawki.- Jesteś tam jeszcze?- Jestem! - > krzyknął.- Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim jesteś,ale chciałbym > cię dostać w swoje ręce!Gnoju pierdolony! Powiedz, gdzie mieszkasz, to zaraz > pojadę i ci rozjebię ten oblany ryj!- Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... > Poznasz po czarnej beemie zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny > baranie z lasu!Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer > dresiarza.- Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu > ci przypierdolić! Jak masz jaja to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie, kurwino, > będę!W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach > Leśnej 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając coś o porachunkach > gangsterów. Na koniec podjechałem samochodem w okolice Leśnej i patrzyłem z > dala na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i > reflektorów ekipy telewizyjnej...Mówię wam prawdziwa rozkosz!!! _________________ ST 1100 |
meter | 09.03.2012 14:50:55 |
Grupa: Użytkownik Lokalizacja: Garaż nr.8 Posty: 520 #888395 Od: 2008-10-23 | http://www.youtube.com/watch?v=BPJKHRPrnPQ paulinko zastanow sie czy ciagle chcesz tego psa |
naczelnik007 | 15.03.2012 11:14:04 |
Grupa: Użytkownik Lokalizacja: Zachwiejów Posty: 1015 #893388 Od: 2010-4-16 | Jak bym Sławka z Tygrysem widział http://www.joemonster.org/filmy/27632/Stawiamy_namiot_w_wersji_dla_zmeczonych _________________ ST 1100 |
Paulina | 16.03.2012 08:47:25 |
Grupa: Administrator Lokalizacja: Mielec Posty: 281 #894164 Od: 2008-8-29 | Piotruś .... hmmm... nadal chce _________________ Get your motor runnin, Head out on the highway, Lookin' for adventure... |
Slawek | 22.03.2012 19:38:50 |
Grupa: Użytkownik Lokalizacja: Mielec Posty: 21 #900704 Od: 2011-12-29 | Jakbym Naczelnika z Tygrysem i Miśkiem widział za garażem w piątek http://www.youtube.com/watch?v=PHUfYLm6RiU _________________ Lachon się ściele... Drogi czytelniku... |
naczelnik007 | 22.03.2012 22:13:07 |
Grupa: Użytkownik Lokalizacja: Zachwiejów Posty: 1015 #900911 Od: 2010-4-16 | A kto to jest misiek?? _________________ ST 1100 |
henrikes | 16.05.2012 20:00:30 |
Grupa: Użytkownik Lokalizacja: Bangladesz Posty: 263 #940076 Od: 2008-9-14 | http://zkarnego.interia.pl/odloty/news-koko-euro-spoko-w-nowej-wersji-czy-podbije-serca-fanow,nId,606090 |
Paulina | 29.08.2012 10:20:34 |
Grupa: Administrator Lokalizacja: Mielec Posty: 281 #999542 Od: 2008-8-29 | http://www.wiocha.pl/214754,A_mowia _________________ Get your motor runnin, Head out on the highway, Lookin' for adventure... |
naczelnik007 | 03.09.2012 19:09:30 |
Grupa: Użytkownik Lokalizacja: Zachwiejów Posty: 1015 #1002797 Od: 2010-4-16 | Kobiety ... takie jesteśmy)) Nie czytam żadnych instrukcji. Wciskam guziki, aż zadziała. Nie potrzebuje alkoholu, żeby narobić sobie obciachu. I bez alkoholu daję radę:-) Nie jestem rozkapryszona, tylko "emocjonalnie elastyczna"! Najpiękniejsze słowa świata: "Idę na zakupy" :-) Nie mam żadnych dziwactw! To są "special effects"! Kobiety powinny wyglądać jak kobiety, a nie wytapetowane kości! Przebaczyć i zapomnieć? Ani nie jestem Jezusem, ani nie mam Alzheimera! My kobiety jesteśmy aniołami, a gdy się nam podetnie skrzydła, lecimy dalej - na miotle! Bo w końcu jesteśmy elastyczne!!! To nie jest żaden tłuszcz! To "erotyczna powierzchnia użytkowa"! Gdy Bóg stworzył mężczyznę, obiecał, że idealnego faceta będzie można spotkać na każdym rogu....a potem uczynił ziemię okrągłą. Na moim nagrobku niech będzie napis: "Co się głupio gapisz? Też bym wolała leżeć teraz na plaży!" Tak tak...my kobiety jesteśmy bowiem jedyne w swoim rodzaju... _________________ ST 1100 |
Electra | 29.04.2024 05:37:00 |
naczelnik007 | 21.12.2012 15:35:30 |
Grupa: Użytkownik Lokalizacja: Zachwiejów Posty: 1015 #1094032 Od: 2010-4-16 | grudniowie ogłosili że koniec świata będzie w maju _________________ ST 1100 |
meter | 07.01.2013 20:04:17 |
Grupa: Użytkownik Lokalizacja: Garaż nr.8 Posty: 520 #1132966 Od: 2008-10-23 | Zapraszam wszystkich w czwartek na placka po wegiersku do Magdy B. Ona jeszcze o tym nie wie ze bedziemy ale napewno sie ucieszy |
Slawek | 07.01.2013 20:28:58 |
Grupa: Użytkownik Lokalizacja: Mielec Posty: 21 #1133009 Od: 2011-12-29 | jest już 20 osób chętnych! Tylko nic jej nie mówimy. Na pewno się ucieszy z takiej niespodzianki! w tajemnicy mówiła mi, że nie musimy nic przynosić _________________ Lachon się ściele... Drogi czytelniku... |
naczelnik007 | 08.01.2013 07:44:07 |
Grupa: Użytkownik Lokalizacja: Zachwiejów Posty: 1015 #1133498 Od: 2010-4-16 | No to świetnie, zaprosze jeszcze pare koleżanek z pracy, co wy na to??? _________________ ST 1100 |
Slawek | 08.01.2013 08:13:10 |
Grupa: Użytkownik Lokalizacja: Mielec Posty: 21 #1133527 Od: 2011-12-29 | wolałbym, żebyś zaprosił parę uczennic _________________ Lachon się ściele... Drogi czytelniku... |
naczelnik007 | 08.01.2013 08:24:23 |
Grupa: Użytkownik Lokalizacja: Zachwiejów Posty: 1015 #1133534 Od: 2010-4-16 | Jeszcze chce jakiś czas popracować, a ty chcesz żeby mnie już zwolnili, chyba chcesz żebym jeździł z tobą na giełdy i ci konkurencje robił _________________ ST 1100 |
Matka | 08.01.2013 12:53:58 |
Grupa: Użytkownik Posty: 12 #1133899 Od: 2013-1-8 | Halo!Tu Matka!! Naczelnik ja Ci dam koleżanki,A Ty Synu za nieletnie się nie bierz |
Paulina | 08.01.2013 14:06:33 |
Grupa: Administrator Lokalizacja: Mielec Posty: 281 #1133969 Od: 2008-8-29 | hallo hallo tu żonka!!! ja wam dam uczennice lepiej grzecznie bo placków nie będzie!!!! _________________ Get your motor runnin, Head out on the highway, Lookin' for adventure... |
Paulina | 08.01.2013 14:09:24 |
Grupa: Administrator Lokalizacja: Mielec Posty: 281 #1133970 Od: 2008-8-29 | Mała zagadka czyja to noga ??? http://skucie.pl/content/galeria/252/DSC_0311.JPG _________________ Get your motor runnin, Head out on the highway, Lookin' for adventure... |
Electra | 29.04.2024 05:37:00 |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |